sobota, 13 września 2014

Sharing the love z pomidorami



11.09

Nie wiem czy komuś chce się czytać o moich szkolnych rozrywkach, bo za ciekawe to one nie są. Każda lekcja trwa 51 minut, a przerwy trwają 4, więc nawet nie zdążam dobiec do klasy (czasem jeszcze nie mogę ich znaleźć) i już jestem spóźniona :P

Biologia wciąż pozostaje najtrudniejszym przedmiotem, ale to z angielskiego mam najwięcej roboty, bo okazało się, że zalegam z jakimiś zadaniami domowymi, a to dlatego, że nie rozumiałam co jest napisane na tablicy i nie raczyłam się spytać.

Wraz z drama wciąż przygotowujemy się do przesłuchań do musicali i jest hardcorowo.

Wieczorem, tak jak już wcześniej pisałam, odbyło się „Share the love”( nie bez powodu 11 września)- grupa z teatru, która tego lata była w Niemczech, by pokazać w liceach swoją pracę i zachęcić młodzież do rozwijania pasji, opowiadała o swoich przeżyciach. Były też osoby, które kiedyś były w drama, a teraz już są na studiach. Wszyscy, dzięki którym marzenie o tej podróży się spełniło. Było kameralnie, wzruszająco (wszyscy płakali) i refleksyjnie. Dużo rozmów o przeszłości, śpiewania i uścisków. Po części głównej każdy gość miał możliwość obejrzenia zdjęć i porozmawiania z nami, uczniami. Było naprawdę świetnie, poznałam mnóstwo osób, panią Krysię, której rodzice są Polakami (BTW, co drugi mój nauczyciel jest polskiego pochodzenia), absolwentów szkoły i osoby zaangażowane w to, co  robi Nancy (nasza coach).
Poczułam, że jestem tam gdzie powinnam być i zdecydowanie nie żałuję porzucenia orkiestry na rzecz teatru. To była druga moja druga najlepsza decyzja tego roku (pierwsza to wyjazd do USA xD)

Aha, no i było jedzenie. Dobre jedzenie. Lefty ma najlepsze arbuzy na świecie i wszyscy do niego podchodzili i pytali się czy może im parę takich sprzedać xD


Arbuz Angela

Sarah i Harmony ^^

Stacii i dziewczyna, której nie znam


Maia i ziomek Caleb

12.09

W szkole zaczęłam więcej rozmawiać z ludźmi z chóru i okazało się, że dziewczyny, które są w altach razem ze mną są directionerkami xD Także było dużo pisków i radości i zrobiłam się sławna, bo każdy chciał mnie dodać na instagramie -_-

Atrakcją wieczoru był mecz futbolistów Case High School z naszymi największymi wrogami- Racine Park, czy jakoś tak (nie musze pamiętać nazwy drużyny przeciwników). Cały dzień padało i gdy przyjechałyśmy na mecz o 18 byłam wdzięczna że wzięłam dwie bluzy- zamarzły mi palce, a buty mi przemokły. Bardzo, bardzo zimno. 
Ze 3 stopnie. 

Cały czas chodziłyśmy z Inken po gorącą czekoladę, a potem znalazłam 1$ na chodniku więc kupiłam tez popcorn xD Dużo siedziałyśmy też w toalecie gdzie było ciepło i śpiewałyśmy piosenki naszego ulubionego piosenkarza Jason'a Derulo <3

Z maskotką mam 4 zdjęcia, ale na każdym ma taką samą minę xD


Jako , że było dużo znajomych to bardzo dobrze się bawiłam. Mimo tego, że przegraliśmy z impetem 7:32 -_- Dowiedziasłam się, że nasza drużyna jest uważana za jedną z najbardziej żałosnych w Racine, ale NICZEGO NIE ŻAŁUJĘ. Nauczyłam się witać jak prawdziwy amerykański ziomek, więc ten wieczór miał też charakter dydaktyczny.




13.09

Planowałam od rana robić moją górę zadań domowych, ale Lefty wyskoczył z wycieczką do Milwaukee. Mieliśmy jechać do muzeum, zamknęli nam drogę, więc odwiedziliśmy tylko centrum handlowe, w którym szwendałam się prze godzinę bez celu.

Pojechaliśmy popracować na farmie i pozbierać trochę fasolki i pomidorów. Spotkałyśmy też takiego super uroczego pieska ^^


"Buszująca w pomidorach"


Potem na chwilę do sklepu, bo host tata musiał kupić przecier pomidorowy. Robi teraz mnóstwo sosów, bo powiedział, że musi je zamrozić na zimę. (Y)

Ten puchar będzie mój *O*




Bieżnia i HOMEWORK HOMEWORK HOMEWORK HOMEWORK HOMEWORK. Nawet sobota to dzień szkolny :c


2 komentarze:

  1. Siemka Maria, cieszę się, że dobrze się bawisz. Ciężko mi uwierzyc, że czytam twojego bloga a jeszcze dwa miesiące temu sama byłam tą, która opisywała. Korzystaj z tego wyjazdu jak najabrdziej, bo to może być największa przygoda twojego życia.
    Karo z Oregonu (i z 58 także) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Karo ^^ Staram się korzystać jak najbardziej i kurczę, muszę przyznać, że teraz za bardzo sobie nie wyobrażam niebycia tutaj.
      Dziękuję Ci dobra duszyczko, że byłaś jedną z tych, których blog zachęcił mnie do wymiany :')
      Pozdrawiam,
      Marylson z 58 i IB w alternatywnej rzeczywistości :D

      Usuń