12.10
HOOOOOOMEEEEEEEWOOOOOOORK.
13.10, 14.10
Nic ciekawego :|
15.10
Próby chóru, bo w czwartek nasz pierwszy koncert! :D
16.10
Znów próby w trakcie lekcji (hahah, in your face biologio,
nie musiałam robić zadania domowego )
Motywem naszego koncertu był „Thriller” , jako, że zbliża się
halloween.
Zaczął First Choir i zakończył koncert Master Coir i gdy ludzie
myśleli, ze to już koniec zaczęliśmy śpiewać Thrillera i tańczyć (nie wszyscy,
ale ja tak bo zostałam wybrana do grupy tanecznej YAY)
Po koncercie obcy ludzie podchodzili i rozmawiali ze mną,
mówili jak im się podobało itp. I serduszko mi rosło ze szczęścia :3 Tak mi
tego brakowało :’)
My i nasze pienkne koncertowe suknie :') |
17.10
Early Release, czyli kończyliśmy lekcje dwie godziny wcześniej.
Ale Nancy nie próżnuje i przez to my też nie możemy, więc mieliśmy próby do konkursu
(który jest już 25 października O.o) do godziny 16:30.
Próby z ziomkami to nie są jaja. |
Wróciłyśmy od razu do domu, bo o godzinie 19 zaczynał się ostatni
mecz futbolu amerykańskiego seniorów w sezonie.
O godzinie 17:30 wbiłam do pokoju Inken krzycząc, ze się spóźnimy,
że musimy być wcześniej. Ona się na mnie dziwnie popatrzyła, ale poszłyśmy.
I w
połowie drogi patrzę na zegarek, i jest godzina 17:45. Patrzę się na moją host
siostrę, ona się patrzy na mnie. I zaczynamy się śmiać. Pomyliłam godziny,
myślałam, ze mecz zaczyna się o 18. Ona wiedziała, że nie, ale myślała, że wiem
co robię i mam jakiś wyższy cel w wychodzeniu na okropny mróz z domu godzinę
wcześniej. -_-
Więc poszłyśmy do jakiegoś marketu, żeby nie wracać do domu
jak ostatnie lamy. Zobaczyłam batonika, i strasznie chciałam go kupić bo to był
mój ulubiony. I Inken na to: Marysia, przestań, miałyśmy już nie wydawać
pieniędzy w tym miesiącu, szczególnie na takie głupoty!
Ja na to z bólem, że okej, ale nie odzywaj się do mnie
więcej.
I co? Słysze moja hsister krzyczącą: AAAA HUBBABUBBA NIE
MAMY TEGO JUŻ W NIEMCZECH!
Kupiła 2 paczki -_-
.......
W końcu poszłyśmy na mecz.
Było bardzo zimno.
Przegraliśmy 33:0 xD
Ale spotkałam jednego kolegę i dzięki temu poznałam jeszcze
jednego kolegę i jedną koleżankę :3 I zjadłam hot doga.
18.10
Razem z innymi wymieńcami pojechaliśmy na cały dzień do Six
Flags- lunaparku w Illinois.
Było przerażająco #shittingmypants
I bardzo zimno.
Nie wiem, czy moim przeznaczeniem są kolejki górskie.
I jako, ze to Fright Fest ludzie przebrani za morderców wyskakiwali z krzaków i straszyli ;_;
Jakaś miła pani rozdawała Jelly Beans za darmo (made my day).
dwie godziny w kolejce- niefajnie :/ |
Nie starczyło mi pieniędzy na donuta ani na gorącą
czekoladę, ale warto było je wydać na fasolki o smaku robaków i wymiotów (Y).
Świeże powietrze i ekscytacja zrobiły swoje i o godzinie 22
w trakcie drogi powrotnej wszyscy zasypialiśmy w autobusie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz