Wróciłam!!!!!!!!!!!!!
Nie udaje mi się pisać częściej niż raz na miesiąc. Niestety,
chyba tak zostanie. Jestem zawalona szkołą i po weekendowym rajdzie z zadaniami
domowymi ostatnią rzeczą jaką chcę mi się robię jest myślenie i pisanie czegoś
w miarę atrakcyjnego xD
Ostatni post napisałam 25 stycznia. Od tego czasu nie
wydarzyło się specjalnie dużo ekscytujących rzeczy, więc będę pisała tylko o
tych dniach, w których działo się coś więcej niż szkoła :D
26-30. 01
Szkoła, szkoła, nic się nie działo. SMUTEG.
31. 01
Przyszła do nas koleżanka z teatru, Chimere, i cały dzień
siedziałyśmy, jadłyśmy, grałyśmy w gry wymyślone przez kreatywną Inken (xD). Na
koniec obejrzałyśmy parę filmów z książętami i Ouiji. Tak trochę strasznie było
ŁUHUHU.
01.02 Jeeee
lutyyyy
Kościół i nie za dużo
niewiadomoczego.
2. 02
W niedzielę
trochę obijałyśmy się z lekcjami (czyt. Nie zrobiłyśmy nic, takie rebele),
miałyśmy wielką nadzieję, że ogłoszą zamknięcie szkoły w niedzielę, przez
śnieżyce jaka nas nawiedziła. Zasypało samochody (dosłownie, nie było ich
widać), ale szkoła wciąż otwarta. I straciłyśmy nadzieję, aż w poniedziałek
zadzwonili o 5 rano, żeby powiedzieć, że nie ma szkoły.
Nasza placówka
wymiata (Y).
Porobiłyśmy parę
lekcji, poobijałyśmy się, i tyle.
03-6. 02
Sql, sql, sql.
Inken- próby do musicalu „Legalna Blondynka”
7.02
Taka
niespodzianka- do naszej szkoły przybyło dwóch nowych wymieńców na pół roku. Rodrigo
z Brazylii (ma pięć imion) i Kamil z Polski :D (Nie zdarzyło nam się jeszcze
rozmawiać po ojczystemu). Wraz z naszą koleżanką Stacii postanowiłyśmy gdzieś z
nimi pójść, bo jak same dobrze z Inken wiemy, pierwszy tydzień jest CIĘŻKI.
Poszliśmy w piątkę do International House of
Pancakes- IHOP. I troche się najedliśmy.
Później pełen
spontan i do kina na Project Almanac. Polecam, 13/10, główny aktor dobry <3
Podsumowując,
chyba im się podobało (mam nadzieję), i miło spędziliśmy sobie czas, a ze
Stacii zawsze jest beka.
8-13.02
W szkole nie
działo się za dużo. Oprócz tego, że w teatrze, w środę czwartek i piątek, gdzie
w piątek była premiera musicalu, pracowaliśmy i malowaliśmy ruchomą scenę, bo
była w bardzo złym stanie, i w ogóle nie zrobiona. Było śmiesznie, każdy w
fartuchu, a ja i Kamil mogliśmy sobie pośpiewać Ewelinę lisowską xD
13 lutego
poszłyśmy na pedi razem z główną gwiazdą musicalu, (i gwiazdą szkolną taki fejm,
córką nauczycielki chóru) i jej koleżankami z chóru. Niestety, tak to już tutaj
jest, że teatr się z chórem nie lubi ( bo nikt nie lubi obydwu nauczycielek,
każdy myśli, że jest lepszy), więc nikt z chóru nie myślał, że będziemy chciały
się z nimi widywać, a tu proszę :D
Później
dziewczyny miały występ, a ja przyszłam je oglądać. Musical był długi, ale
pienkny :’)
14. 02
Walentynki są dla lamusów.
Spotkałyśmy się z
koleżanką o imieniu Willow, i zostałam zmuszona do pójścia na łyżwy. Byłam
przerażona all the way through xD
#łajmi |
A później
poszłyśmy do Jimmy Jones, taki subway, tylko lepszy. Dooooobrusie te kanapki
tam mają, i dowożą do domów!
HIHI TAKIE ŚMIESZKI Z TYCH DŻIMI DŻOŁNSÓW |
15-18. 02
Rozterki życiowe
i problemy xD
Dużo lekcji.
19.02
Udało mi się zgadać z kolegą Jacobem (który na
szczęście ma samochód), żeby po szkole pójść gdzieś i coś porobić.
Oczywiście
obydwoje zapomnieliśmy pieniędzy.
Ale było super,
bo przez 3 godziny jeździliśmy i chodziliśmy po tej mieścinie :D
W szkole po lekcjach było Assembly, czyli taki długi apel, z występami cheerleaderek, drużyn sportowych, nauczycieli. Generalnie nauczyciele tutaj są świetni i bekowi, więc to jest najlepsza część. Na tym apelu musieli całować owcę na cel charytatywny xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz